Nastolatek nie ma łatwego życia. Kontakty z dorosłymi członkami rodziny są wyjątkowo skomplikowane, rówieśnicy często bywają okrutni, przyszłość wydaje się niejasna, a dorosłość nie nadchodzi. Do typowych wyzwań czasu dojrzewania dochodzi jeszcze jedno – szkoła. I choć często jest na tyle irytująca, że rzucenie jej wydaje się wyjątkowo kuszącą wizją, trudno nie zgodzić się z tym, że w Polsce ma kolosalne znaczenie.
W wielu miejscach pracy wykształcenie stawiane jest ponad umiejętnościami. Wchodzenie w dyskusję na temat tego, czy jest to dobre, czy też złe, nie ma tu najmniejszego sensu. Mentalności niektórych osób się nie zmieni. Zamiast tego warto zastanowić się, jak się dobrze uczyć zwłaszcza, że nie jest to wcale takie trudne.
Zacznij od otoczenia
Nie, wbrew temu, co powtarzają nam czasem dorośli, którzy zapomnieli chyba o tym, że sami kiedyś mieli kilkanaście lat, uczyć nie można się wcale wszędzie. A już na pewno trudno uczyć się efektywnie, gdy otoczenie nam nie sprzyja. Organizacja przestrzeni pozornie nie wiąże się z jakością nauki. Możemy się jednak przekonać, że nie pozostaje bez wpływu na nią.
Zacznijmy od kolorów. Nie przez przypadek mówi się przecież o tym, że mają wpływ na nasze życie. Naukowcy nie mają wątpliwości, że otaczając nas ciepłe barwy charakteryzują się tym, że poprawiają nam samopoczucie, mobilizują i dodają chęci do nauki. Nie oznacza to jednak, że entuzjaści zimnych kolorów nigdy nie będą prymusami. Zimne barwy uspokajają, jeśli więc tryskamy energią, która nie pozwala nam na usiedzenie długo w jednym miejscu, mogą nas skutecznie wyciszyć.
Nie mniej ważne dla osoby uczącej się jest oświetlenie. Tu zresztą pojawia się kolejny mit chętnie powtarzany przez dorosłych. Zgodnie z nim, im w pokoju jest jaśniej, tym lepiej. Niestety, każdy, kto próbował uczyć się przy wyjątkowo mocnym świetle, mógł przekonać się o tym, że takie przeświadczenie nie ma wiele wspólnego ze stanem faktycznym. Znacznie lepiej jest postawu na łagodne dla oka światło zwłaszcza, jeśli opanowanie materiału wymaga od nas przeczytania więcej niż kilku stron podręcznika.
Nie bez znaczenia jest także to, ile czasu poświęcamy na naukę. Zarwanie nocy brzmi jak przedsięwzięcie heroiczne, a przecież tych, którzy są zdolni do wielkich poświęceń, czekają wielkie nagrody. Niestety, na dłuższą metę takie rozwiązanie jest nieskuteczne, a długa nauka jest męcząca i wcale nie przynosi rezultatów. Najlepszym rozwiązaniem wydają się cykle półgodzinne przerywane trwającymi pięć minut przerwami. Pozwalają utrzymać koncentrację, a jednocześnie ułatwiają dzielenie nauki na mniejsze części. Jeśli sami mamy trudność z tak dokładnym zorganizowaniem sobie pracy, możemy skorzystać z pomocy specjalnych aplikacji tworzonych w tym celu.
Po co się uczymy?
Gdy już wiemy, w jakich warunkach powinniśmy się uczyć, możemy przystąpić do kolejnego wyzwania, które sprawi, że nauka okaże się znacznie skuteczniejsza niż początkowo się nam to wydawało. Tym wyzwaniem jest wyznaczenie sobie celu, który sprawia, że się uczymy. Jeśli nie jest on oczywisty, spróbujmy pomóc samym sobie przedstawiając korzyści uzyskiwane z nauki konkretnego materiału. Nie ma przy tym lepszych i gorszych motywacji. Jeśli motywuje nas dobra ocena ze sprawdzianu, jest to motywacja tak samo dobra, jak ta, że przygotowując się perfekcyjnie zaimponujemy koledze, który od dawna nam się podoba.
Jeszcze trochę o organizacji czasu
Choć już wiemy, że systematyczność jest lepsza od uczenia się przez całą noc, nie jest to jedyne zagadnienie związane z organizacją czasu, które należy poruszyć. Skoro chcemy, aby nauka była efektywna, dobrym pomysłem będzie zastanowienie się nad tym, co rozprasza nas najczęściej i najbardziej skutecznie. Jeśli jest to młodsze rodzeństwo, czas porozmawiać z rodzicami o tym, jak ważne jest zajęcie się nim w czasie naszej nauki. Jeśli zaś interesuje nas nieustannie to, co się dzieje w wirtualnym świecie – warto zainstalować aplikację blokującą czasowo nasze ulubione serwery. Pamiętajmy też, aby w czasie nauki racjonalnie dostarczać sobie energii poprzez jedzenie i picie unikając słodyczy i napojów słodzonych, a delektując się herbatą i gorzką czekoladą.